wtorek, 8 listopada 2016

przywitanie jesieni z zima


3 komentarze:

  1. podoba mi się taki styl, chociaż nie mam warunków żeby wprowadzić go w życie.nagość uważam za rzecz intymną / w sensie-nie na pokaz dla obcych/, ale do przyjęcia na łonie Natury i w otoczeniu nietekstylnym.do akceptacji własnej cielesności trzeba po prostu dojrzeć...duchowo. pozdrowienia dla małżonki.u zachodnich sąsiadów jest niewątpliwie inaczej niż tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne tereny i zdjęcia.pozdrowienia dla małżonki.

    OdpowiedzUsuń
  3. dziekuje za komentarz , ktory cieszy mnie tym bardziej , ze pozostawiony przez osobe , ktorej tematyka mojego bloga jest bliska :)
    To prawda ,styl jaki staram sie tu propagowac wymaga sprzyjajacych warunkow . O ile praktykowanie naturyzmu w zaciszu wlasnego domu czy ogrodu jest stosunkowo latwe ( wystarczy akceptacia domownikow ) to poruszanie sie w terenie nago wymaga jakiegos w nim rozeznania .
    Nie wiem jakiej potencjalnie reakcji moglbym sie spodziewac u przypadkowo napotkanej osoby w Polsce bo jak dotad nie mialem okazji ale tutaj w Niemczech spokojnie moge wsiadac na rower i w miejscach rzadziej uczeszczanych spokojnie zdiac ubranie.
    Postrzeganie nagosci jako rzeczy intymnej jest oczywiscie kwestia wybitnie indywidualna .Akurat dla mnie czy mojej malzonki nagosc nie jest intymna .Intymne jest to co mamy w glowie .

    Pozdrowienie dla malzonki oczywiscie przekazalem za ktore w Jej imieniu serdecznie dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń